sobota, 12 marca 2016

Muffiny z dynią i żurawiną

Kiedy przychodzi jesień i zima, i kiedy zima jest taka , jak w tym roku, czyli niedookreślona i niezdecydowana pogodowo, jedno się nie zmienia. Ilość produktów sezonowych lub zakopanych w spiżarni w słoikach jest dość ograniczona i w okolicach marca wszystko zaczyna mnie nudzić. Moje dziecko również. Szukam wtedy inspiracji i znalazłam taką na wegannerd, ale nie byłabym sobą, gdybym nie wywróciła przepisu do góry nogami. Przepis dobry i polecam wam go wypróbować, ale ja nie używam cukru to raz, a dwa dałam co miałam;-)))

Wyszło tak

Co jest w środku?

  • 1 i 1/2 szklanki puree z dynii piżmowej (butternut) - to około kilogramowa dynia uprzednio upiecozna)
  • prawie pełna szklanka mąki gryczanej (zmieliłam kasze gryczaną niepaloną),
  • prawie pełna szklanka mąki owsianej (zmieliłam płatki owsiane - osoby nie tolerujące glutenu muszą użyć certyfikowanych płatków owsianych),
  • 1/3 szklanki mąki jaglanej(zmieliłam kaszę jaglaną),
  • 2 łyżki mielonego siemienia lnianego,
  • pół łyżeczki sody lub 2 łyżeczki proszku do pieczenia(osoby nie tolerujące glutenu muszą użyć proszku bezglutenowego),
  • 1/3 szklanki namoczonych i zmiksowanych daktyli
  • 2 banany
  • pół szklanki suszonej żurawiny
  • łyżeczka cynamonu,
  • 1/3 łyżeczki zmielonych lub roztartych w moździerzu główek goździków,
  • szczypta soli
  • odrobina oleju
  • 1/3 tabliczki gorzkiej czekolady jeśli możecie i chcecie

Jak zrobić?

Dynię kroimy, wydrążamy, smarujemy oliwą i pieczemy w piekarniku do miękkości (około 150 stopni przez 20-25 minut)

Kasze: gryczaną, jaglaną mielimy na mąkę. Płatki owsiane również.

Dynię obieramy - łatwo shcodzi skórka po upieczeniu - blendujemy na puree, banany rozgniatamy widelcem

Łączymy mokre i suche składniki, dokładnie mieszamy, nakładamy do foremek na muffiny lub innych o dowolnych kształtach

Pieczemy w 160 stopniach około 25-30 minut

Gotowe.

piątek, 26 lutego 2016

Kapusta nie musi być nudna.

Są takie warzywa, które, gdy się pojawiają myślę: zjadłabym. Potem myślę: ale jak, z czym. Szukam jakiegoś inspirującego przepisu i zwykle nie znajduję. Mało jest takich warzyw, z których ciężko zrobić coś nowego w taki sposób, by warzywo nadal było gwiazdą dania. Niewątpliwie do warzyw tzw. trudnych należy młoda kapustą stożkowa.

Ma cudowny smak. Jest niezwykle delikatna i zawsze muszę panować nad sobą żeby nie zeżreć zwyczajnie, pospolicie saute i to na surowo.

W domu miałam cukinie marchewkę i kapustę - czyli tzw. żenujący standard zimowy (żenujący, bo pod koniec zimy to już nuda mnie dopada i pomysłów brak. Cięzko z tego zrobić coś wyróżniającego się. Mimo to udało się. Powstała kapusta stożkowa z nutą goździka. Bałam się, ale wyszło cudownie.

Co jest w środku?

  • 1 główka kapusty stożkowej,
  • 4 średniej wielkości marchewki,
  • 1 cukinia,
  • 2 niewielkie czerwone cebule,
  • pół świeżej papryczki chili,
  • szklanka bulionu warzywnego
  • 3-4 goździki, łyżeczka kurkumy, pół łyżeczki curry, pół łyżeczki gałki muszkatołowej, pół łyżeczki kuminu mielonego, sól, pieprz, oliwa z oliwek.

Jak zrobić?

Kapustę szatkujemy. Cebule kroimy w piórka, chili w cienkie plasterki. Marchewkę i cukinię obieramy następnie kroimy obieraczką do warzyw w cienkie paski na tzw makaron cukiniowy i marchewkowy.

Goździki (najlepiej same ich główki), miażdżymy w moździerzu

Do garnka wlewamy około 3-4 łyżek oliwy z oliwek, wrzucamy cebulę posypujemy sola i pieprzem i podsmażamy. Dodajemy chili i jeszcze chwilę podsmażamy

Dodajemy wstążki z marchewki, wszystkie przyprawy i znów podsmażamy (poproszę synonimy słowa podsmażany) mieszając aż poczujemy wyzwolony z przypraw aromat. Dodajemy część wstążek z cukinii i dorzucamy część kapusty. Mieszamy i partiami dokładamy resztę cukinii i kapusty.

Wrzucamy sproszkowane goździki. Zalewamy bulionem. Mieszamy i gotujemy pod przykryciem aż kapusta zmięknie. Trwa to maksymalnie 15 minut.

Gotowe.

środa, 24 lutego 2016

Capponata czyli bałażan po mojemu

Podobno dzieci nie jedzą warzyw. Statystycznie. Moje zdanie na ten temat jest proste: nie jedzą, bo im się ich nie daje. Uważam,że jeśli dziecko od malucha (czyli odkąd zaczynamy rozszerzać mu dietę) nie je zdrowo, to marne szanse by warzywa i zdrową, nieprzetworzoną żywność polubiło później

Oczywiście nie każde warzywo, owoc etc. dziecię lubi i zje. Często jednak wystarczy zmienić konsystencję, formę, wygląd danej rzeczy by chęć i apetyt się pojawiły. Moje dziecko bakłażany je mało chętnie ale w takie postaci jak poniżej wsuwa aż świszcze.

Co jest w środku?

  • mały słoik pomidorów z ulubionymi przyprawami (przetwory własne) lub 1 puszka pomidorów krojonych podsmażonych do zredukowania wody z dodatkiem cebuli czerwonej soli i pieprzu (musi być gęste),
  • pół szklanki soku z ananasa,
  • 6 plastrów ananasa,
  • 2 średniej wielkości bakłażany i 2 czerwone spore cebule - upieczone wcześniej w piekarniku,
  • dwie garści zielonych oliwek,
  • 200 gram pieczarek (może być więcej, ja akurat tyle miałam),
  • 2 łyżki sosu tamari (u mnie bezglutenowy),
  • pół łyżeczki soku z limonki,
  • przyprawy:curry, sól, pieprz, oliwa.

Jak zrobić?

Bakłażany obieramy, kroimy w większą kostkę, mieszamy z oliwą i wstawiamy do piekarnika na blasze na 150 stopni na mniej więcej 20 minut. Po 15 minutach sprawdzamy,czy bakłażan jest miękki. Trzeba sprawdzać, bo zbyt długo pieczony zrobi się gumowaty.

Do piekarnika wrzucamy także 2 cebule czerwone, pokrojone na cztery części i wymieszane z oliwą.

W międzyczasie przygotowujemy pomidory, używamy gotowych lub robimy samodzielnie podsmażając cebulkę czerwoną (po wrzuceniu na patelnię posypujemy sola i pieprzem), dodajemy świeże pomidory pokrojone w kawałki (2-3 średniej wielkości)lub z puszki(1 puszka), obficie posypujemy oregano, bazylią i dodajemy szczyptę kurkumy. Podsmażamy do zredukowania wody i zgęstnienia.

Do dużego garnka wrzucamy pokrojone w plasterki pieczarki i leciutko podsmażamy do zezłocenia, dodajemy bakłażana, sos pomidorowy, ananasa pokrojonego w małe kawałki, oliwki i resztę przypraw. Gotujemy około 10 minut i dodajemy sok z ananasa, gotujemy jeszcze 5 minut.

Gotowe.

Podawać z makaronem lub kasza jaglaną.

Zdjęcia brak, bo bakłażan w połączeniu z pieczarkami i pomidorem ma kolor dość bury, smakowo jednak, zapewniam, wychodzi rewelacja

wtorek, 2 czerwca 2015

Najprostsze lody dla dziecka

Dzień dziecka, dziecka dzień, cudowny dzień. Łakocie, słodycze, zabawki. Jeśli chcesz by dziecko żywiło się zdrowo lepiej nie daj się złamać i nie odpuszczaj nawet w ten dzień. Jak dorośnie najwyżej samo sobie pofolguje, póki możesz trzymaj się swego.

Moje dziecko rzadko patrzy na to co jedzą inne dzieci pożądliwie, zawsze mam coś, co może zjeść w takiej sytuacji (nie znoszę babć, mam, tatusiów, opiekunek, które dziecięciu siedzącego w piaskownicy wpychają łakocie w dziób - udusiłabym natychmiast). Jednak lody, to coś o czym dziecko marzy i śni, śnię nawet ja. Lody są zawsze na topie, zwłaszcza gdy aura sprzyja.

Z czego zrobić lody i to szybko? Ekspresowo się da o ile bazę przygotujemy szybciej lub mamy zamrażalnik uderzeniowy - co mało realne, więc pamiętać o przygotowaniu trzeba dzień wcześniej. Reszta jest banałem.

Składniki:

  • 2 spore banany ( dla trzylatka wystarczy na dwa razy)
  • odrobina mleka roślinnego, u mnie ryżowe - odrobina czyli mini chlust;-)

Jak zrobić:

Banany wrzucamy beztrosko, w skórce, do zamrażalnika na noc lub dzień - min. 10h, obieramy ze skórki - da się, da się łatwiutko tylko nożem. Następnie wrzucamy do naczynia, w którym będziemy miksować, dodajemy chlust mleka roślinnego. Trzeba uważać z tym chlustem, lepiej wlać za mało i dodać w razie konieczności. Jeśli przesadzisz zamiast lodów wyjdzie breja. Miksujemy na gładko i voila, mamy pyszne, białe, aksamitne w smaku lody.

Na dodatek zdrowe i z mnóstwem witamin

środa, 28 stycznia 2015

Kaszka dla 6 miesięcznego alergika

Załóżmy, że karmisz piersią. Rozszerzasz dietę swojego dziecka i nie masz ochoty faszerować go żadnymi kupowanymi kaszkami,w których zazwyczaj jest mnóstwo cukru, konserwantów lub innych równie przyjemnych składników,których nie chcesz lub nie możesz podać swojemu dziecku.

Z czego zrobić kaszkę dla dziecka uczulonego na mleko i gluten, która będzie pełnowartościowa i smaczna?

  • Podstawą kaszki jest kasza jaglana (warto mieć ją wcześniej ugotowaną i przechowywać w lodówce, czas przechowywania - max 2 dni).
  • Dodatki do kaszki: owoce, najlepiej sezonowe, najważniejsze jednak by nie uczulały malucha: np. jabłko, gruszka, nektarynka. I/Lub suszone(koniecznie niesiarkowane) np. morele, daktyle - bomba witamin, winogrona,żurawina - mnóstwo witaminy C.
  • Woda/mleko- ryżowe/migdałowe/owsiane - w zależności od tego, czy Wasze dziecko jest uczulone i na co;-))))

Ugotowaną kaszę - 4 kopiaste łyżki wrzucamy do garnka, dodajemy pokrojone owoce, zalewamy wodą, mlekiem ok 250 - 300ml, pamiętaj,że owoce puszczą sok, więc zanim dolejesz więcej wody poczekaj chwilę;-) Gotujemy by owoce zmiękły. I blendujemy. Jeśli kaszka ostygnie podajemy łyżeczką naszemu głodomorkowi

Prosto, szybko, zdrowo.

Dla ciekawych parę słów o tym, co można do kaszki dorzucić, by była bardziej odżywczą i by zaspokajała bilans niezbędnych dziecku witamin i mikro oraz makroelementów.

Ja do ugotowanej wcześniej kaszy, dodaję: owoc, który mam akurat w domu np.: dwa jabłka duże, albo jabłko i nektarynkę, w sezonie gruszki, maliny, co tam akurat rośnie i jest sezonowe. Zwykle dodaję również suszone owoce i świeżo zmielone siemię lniane - łyżeczkę kopiastą (zawiera mnóstwo łatwo przyswajalnych kwasów Omega 3, dużo witaminy B1, żelaza, wapnia, magnezu, fosforu i manganu) oraz jakieś inne nasiona lub pestki zmielone (sezam, pestki dyni, słonecznika.

Najbogatsze w witaminy są:

  • sezam - 100g zawiera ponad 900mg wapnia - daję mało, bo ma goryczkę specyficzną i łatwo przesadzić,
  • pestki dyni - zawierają nienasycone kwasy tłuszczowe oraz witaminy: E,B1,B2,B6,A,C,D
  • słonecznika - 100 g zapewnia ponad 150% dziennego zapotrzebowania na witaminę E, ponadto zawiera selen, magnez, miedź i mangan oraz witaminę B1

Pestki wrzucam wymiennie, siemię zawsze. Mielę je wcześniej, ale niedużo, tak słoiczek pojemności 50-100ml (najlepszy po koncentracie pomidorowym - jeśli chodzi o wielkość, ale może być i po małym dżemie). Dlaczego mało mielimy? Siemie i pestki wszelkie po zmieleniu zwyczajnie wietrzeją i jest to proces bardzo szybki.

Jeśli jednak je zmielisz, to masz dwa w jednym, bo one się zdążą namoczyć w tej kaszce przez ten moment gotowania i są łatwiejsze do strawienia. Tylko ważna rzecz, te pestki to nie mogą być takie sobie nie wiadomo skąd, tu warto zainwestować w eko pestki, ale nie muszą być najdroższe na świecie, poza tym to bardzo wydajne jest i na długo starcza, ważne to jest, bo naprawdę, jak kupisz w zwykłym sklepie bez certyfikatu jakiś ...... to konserwanty tam masz masakryczne np, w morelach siarkę, morele suszone nie konserwowane siarką są zawsze brązowe, nie żółte.

piątek, 7 listopada 2014

Cykoria bez obaw

Trafiła mi się cykoria. Nie lubię sałatki z cykorią, ale uroda tego warzywa mnie ruszyła i pomyślałam sobie kupię, znajdę jakiś ciekawy przepis. Prócz urody i ciekwawości jak zabić goryczy smak miałam na uwadze zdrowotność rzeczonej dla człeka.

Szperam, czytam i nuda, nuda przeokrutna. Sałatki. Sałatki i miód. Bleeee.

Znalazłam inspirację na http://garnkofilia.blogspot.com
Tam zawsze coś znajdę, można robić w ciemno, zawsze dobre. Wyszło mi tak:

Co jest w środku:

1 spora cykoria
dymka wraz ze szczypiorkiem
2 średniej wielkości jabłka
łyżeczka płatków migdałów - lepsze byłyby orzechy
1 suszony pomidor (nie z oleju a suche)
1/2 łyżeczki curry
1/4 łyżeczki słodkiej papryki
szczypta pieprzu i kurkumy
oliwa z oliwek

Jak zrobić:

Na pierwszy ogień dymka wraz ze szczypiorkiem, kroimy nie za dużo, trochę. Trochę, czyli nie cały pęczek. Kroimy jabłka w dość cienkie plastry. Żeby wyszło jak na zdjęciu kroimy jabłko na pół, potem znów na pół i w plastry. Cykorię obieramy z wierzchnich 2 liści, odcinamy twardy koniec, kroimy wzdłuż na pół, potem znów na pół, liście rozdzielamy. Suszonego pomidora kroimy w paseczki lub kosteczkę, jak kto woli. Moje są dość słone więc używam ich zamiast soli oraz dla urozmaicenia smaku i tekstury dania. Jeśli nie jesteście leniwi możecie płatki migdałów podprażyć na patelni - mi się nie chciało.

Podgrzewamy oliwę, wrzucamy dymkę i szczypior, lekko posypujemy pieprzem, podsmażamy przez moment aż uwolni aromat. Wrzucamy cykorię, podsmażamy chwilę, dorzucamy jabłka i posypujemy wszystko przyprawami. Dodajemy suszonego pomidora i podsmażamy całość dość często mieszając. Po 5 minutach przykrywamy patelnię pokrywką i dusimy sprawdzając miękkość cykorii. Ważne aby nie była zbyt miękka, bo będzie w odczuciu, na języku, przypominać wyciągnięty z wody wodorost. Jeśli jabłka puszczą mało soku, warto dodać odrobinę wody do duszenia. Po nałożeniu na talerz posypujemy płatkami migdałów.

Pisania dużo, ale przepis jest banalny, a przygotowanie potrawy od a do z zajmuje 15 minut.

Smacznego.

poniedziałek, 13 października 2014

Wściekła przerażona.

Przerażenie mnie ogarnęło, gdy okazało się, że syn ma skazę białkową, a ja od lat wegetarianka, głównie mlekiem, jogurtem, serem żółtym żyłam. Myśl pierwsza - z głodu zdechnę, jak nic. Najgorsze było to, że już po porodzie, od pierwszego dnia karmienia piersią, apetyt miałam taki, że mogłabym zjeść wóz żółtego sera polanego jogurtem i zapić cysterną mleka. Po pierwszym tygodniu chciało mi się płakać. Po drugim wyć. Po trzecim wyjść, nie wrócić, uciec gdzie pieprz rośnie.

Na szczęście szalejące hormony odpuściły, plan dnia i nocy nieco się ustabilizował, rozsądek wrócił i złota myśl się pojawiła, że przecież nie ja jedna, jedyna itd. Radość trwała krótko, bo o ile żywności bezmlecznej znalazłam sporo, to jej smak, jakość i skład były dla mnie delikatnie to ujmując obrzydliwe. Zaczęłam więc szperać, szukać,szukać, szukać i weryfikować, to, co znalazłam, by odsiać ziarno od plew.

Szybko okazało się,że bycie matką alergika, to konieczność wejścia w posiadanie wiedzy dietetycznej i dermatologicznej, a w zasadzie medycznej szerzej rozumianej też.

Mobilizował mnie coraz lepszy stan dziecka i coraz mniej sił własnych.

Przerażenie zastąpiła najpierw wściekłość potem ciekawość a potem, powoli, powoli akceptacja stanu rzeczy.

Gdybym miała coś radzić - to polecam - jeśli ktoś potrafi, najpierw fakty zaakceptować, a potem zabrać się za resztę;-)